Fotografia penisa ozdobionego cukrem

Zdjęcia akt – to jeszcze sztuka czy już pornografia?

Ostatnio na stronie pojawił się komentarz, który zmusił mnie do przemyślenia. Brzmiał on następująco: „Wyjątkowo marne zdjęcia. To nie jest erotyka. To bardzo kiepskie porno.” W pierwszym momencie pomyślałam, że nawet nie będę odpowiadała. Teraz myślę, że powinnam. Dużo już pisałam o pojęciu aktu męskiego, jednak nigdy nie wyjaśniłam czym tak naprawdę różni się pornografia od aktu (erotyki). A zdjęcia akt i erotyka to dwie zupełnie różne kwestie.

Zacznijmy może od tego czym jest pornografia

Tutaj rodzi się pierwszy problem, ponieważ nie ma jasnej definicji. Wszystko co napisałabym o pornografii może być z jednej strony zaakceptowane – z drugiej obalone przez widzimisię. Żebym dokładnie to zobrazowała – z pornografią, z jej granicami jest jak z gustem. A gust jest jak pupa – każdy ma swoją. Jednakże, podstawowym celem pornografii jest „prowokowanie podniecenia seksualnego” I tutaj nasuwa się pytanie: czy zdjęcia w rzeczonym poście podniecają? Hmmm.. Jasne, podniecenie może też wywoływać myśl o antycznych rzeźbach przedstawiających ciało. To jednak subiektywne podejście każdego z nas.

Drugą, niemniej ważną sprawą jest dbałość o szczegóły – tego w pornografii nie ma. Oczywiście, są filmy pornograficzne (erotyczne) sensualne, gdzie piękne kadry rozświetlają monitor. Czy jednak jest to sztuka czy pornografia? Zostawiam to do skomentowania 🙂

Zdjęcia akt, czy to sztuka? – diabeł tkwi w szczegółach

Tak, właśnie to, co napisałam w ostatnim zdaniu mogło wprowadzić mały mętlik do całości tekstu. Bo widzicie, z ogromu informacji jakie zebrałam wynika jasno: akt (erotyka) od pornografii różni się przede wszystkim dbałością o szczegóły. Jest to kadr, padające światło, odbicia, poza, sceneria a nawet różne dodatki, rekwizyty. I to nie jest tak, że na siłę chcę bronić swojej tezy o akcie męskim, że to zapomniana sztuka, że się ją tłamsi. Jednak boli mnie to, że gdyby były to zdjęcia kobiece, to prawdopodobnie nikomu by nawet nie przeszło przez myśl, że może to być pornografia. Dlaczego kobieta, jej ciało kojarzy się z sensualnością a ciało męskie, członek we wzwodzie to już przekroczenie granic – nazwijmy to wrażliwości? Albo ugryźmy temat z jeszcze innej strony. Gdyby to samo przełożyć na płótno. Gdyby to samo było namalowane, to czy ktokolwiek miałby wątpliwości? Myślę, że nie. Wtedy można powiedzieć z ręką na sercu, że akt to sztuka. Jak malowana.

A wy co myślicie? Czy jest jakaś wyraźna granica między aktem a pornografią? Czy pornografia może być sztuką a erotyka pornografią? Choć, tak jak możecie wywnioskować, granice te się zacierają i nachodzą na siebie. Jednak bardzo interesuje mnie to, jak Wy, drodzy czytelnicy oddzielacie pornografię od aktu. Dajcie znać w komentarzach 🙂

Ahh i jeszcze jedno: teraz szykuje się naprawdę wiele aktualizacji w dość krótkim czasie, także bądźcie czujni 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk
error: Treść jest chroniona !!