Kosmiczna sesja

Kosmiczna sesja to jedna z najbardziej zwariowanych sesji, które miałam okazję wykonać. Szczerze mówiąc to nawet nie musiałam się zbytnio starać, aby efekt był nie z tej ziemi 🙂

No właśnie, ale jak to jest z tym staraniem się na sesji? Na czym polega moja praca? W czym pomagam a co zostawiam na barkach modela/modelki?

Musicie wiedzieć, że moja praca na sesji zaczyna się już od pierwszego wymienionego maila. Wiadomości piszecie do mnie, a nie jak w innych przypadkach do sekretarek fotografów. Wolę jednak bezpośredni kontakt z klientem 🙂 Oczywiście niesie to ze sobą kilka komplikacji ze strony osób, które sesji nie chcą, a jedynie chcą pokonwersować lub też najzwyczajniej w świecie stracić czas. Cóż, takie uroki wąskiej specjalizacji 🙂

Idąc dalej, skoro moja praca zaczyna się od pierwszego maila, to wszystkie pomysły, które wysyłam są mniej lub bardziej przemyślane. Czasem jest tak, że model chce, aby opisać z mailu całą sesję od A do Z, a czasem jest tak, że ufa mi i zostawia mnie całą otoczkę i pozy, które mamy wykonać.

Właśnie, pozy – wszystko przygotowuję przed sesją. Spędzam kilka godzin w swojej głowie wyobrażając sobie efekt końcowy. Szukam inspiracji oraz póz, które możemy wykonać na sesji. Włącza to maszynę, która podczas sesji wrzuca w mojej głowie piąty bieg. Po prostu mam tyle pomysłów, że brakuje czasu, aby wszystkie je wykonać.

Mamy pozy, więc czas na spotkanie – podsyłam propozycje lokali do sesji w mailu. Rezerwację konkretnego lokalu zostawiam na barkach modela lub modelki.

Omawianie sesji – to początek spotkania. Wraz z omawianiem póz omawiam też cały przebieg sesji. Zaczynam od wspólnej kawy i ciastka. To dla mnie bardzo ważny element 🙂 Wtedy też zapoznajemy się troszkę bardziej. Wiadomo, nic nie zastąpi spotkania w 4 oczy.

Start sesji – od razu przechodzimy do zdjęć bez ubrań, najlepiej w tych najbardziej odważnych pozach. W końcu to kosmiczna sesja!

Nie no, żartuję!

Najpierw wykonujemy kilka ujęć w ubraniach, nawet takich bez twarzy. Wystarczy kilka, aby przyzwyczaić się do mojej obecności. Właściwie nie tyle co do mojej, co do obecnego aparatu. Od tej chwili wszystko będzie już rejestrowane 🙂

Sesja – skupiamy się na… dobrej zabawie! To przede wszystkim. Naprawdę, bez tego nie będzie udanej sesji. To ma być przyjemność! Wykonujemy wcześniej pokazane pozy oraz realizujemy własne pomysły. Im więcej tym lepiej!

Koniec sesji – to dla mnie najsmutniejsze. Bardzo lubię spotkania z Wami i chciałabym, aby trwały one jak najdłużej. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Tak jest i w tym przypadku.

Wybór zdjęć – po wstępnej selekcji podsyłam pulę zdjęć do wyboru. Wtedy też model/modelka może wybrać te, które najbardziej przypadną do gustu.

Najbardziej czasochłonna część – magiczna obróbka fotografii. Tutaj nie zdradzę za wiele. Każdy ma swoje tajemnice 🙂

Oddanie zdjęć – to już niestety koniec mojej pracy, ale za to wielka uciecha zainteresowanej osoby. Takie zdjęcia zostają już na całe życie! 🙂

Widzicie więc, że moja praca nie opiera się tylko na wykonaniu zdjęć. Jest naprawdę masa podpuncików, które mogłabym tutaj umieścić, ale nie widziałam ku temu wyraźnego powodu. A skąd pomysł na taki organizacyjny wpis? Coraz częściej pytacie mnie o przebieg sesji, co należy do moich obowiązków itd. Postanowiłam więc spisać to w formie wpisu, aby było łatwiej 🙂

A kosmiczna sesja? Ja już odleciałam 🙂 Huston… 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk
error: Treść jest chroniona !!