
Pamiętam, jak pierwszy raz ktoś nazwał mnie fotografem aktu. To było gdzieś między jednym a drugim ujęciem, kiedy aparat przestał być tylko narzędziem, a stał się czymś znacznie ważniejszym – przedłużeniem mojej wrażliwości. Od tamtej pory minęło już kilka lat. Moje życie bardzo się zmieniło, studio rozrosło się nie tylko w sensie fizycznym, ale i mentalnym. A jednak, za każdym razem, kiedy ktoś do mnie pisze: „Szukam fotografa aktu” – serce bije mi trochę szybciej. Bo wiem, że za tymi słowami kryje się czyjaś historia. Intymność. Odwaga. Ciekawość. Czasem lęk, czasem pragnienie przełamania czegoś w sobie.
I wiem jedno: każdy, kto staje przed moim obiektywem, wnosi coś zupełnie innego.



To nie są tylko zdjęcia
Fotografia aktu to nie zawód, który się wybiera. To raczej pewien sposób odczuwania świata. Trudny do wytłumaczenia. Intymny i wymagający zaufania – przede wszystkim do samego siebie, ale i do tej drugiej osoby: fotografa. W moim przypadku: fotografa i kobiety. Być może dlatego tak wiele kobiet i par wybiera właśnie mnie – bo wiem, jak delikatna jest granica między komfortem a skrępowaniem, między nagością a wstydem, między sensualnością a banałem.
Nie interesują mnie plastikowe pozowania ani seksualizacja ciała. Interesuje mnie człowiek. Skóra, emocje, spojrzenie. Twoja historia, niepowtarzalna. Czasami pełna czułości. Czasami pełna ognia.
Dlatego nie jestem typową fotografką aktu. I nie chcę być.



Studio – czyli miejsce, które zaczęło żyć
Jedną z największych zmian, jakie zaszły w mojej pracy w ostatnich miesiącach, jest przestrzeń. Moje studio. A właściwie: nasza przestrzeń. Twoja i moja. To tutaj odbywa się większość sesji, które możecie zobaczyć na blogu czy w mediach społecznościowych. To tutaj stawiam pierwsze kroki, kiedy klient wchodzi po raz pierwszy. I tutaj kończymy – czasem ze śmiechem, czasem ze łzami wzruszenia.
Studio to nie tylko ściany i światło. To energia. I ta energia jest czymś, nad czym pracuję każdego dnia.
Zainwestowałam w nową sofę tantryczną, zbudowałam ciemną przestrzeń z ceglaną ścianą, wprowadziłam różnorodne tła kartonowe, które pozwalają tworzyć fotografie w zupełnie różnych klimatach – od czystych, minimalistycznych po cięższe, sensualne kompozycje z nutą BDSM. Każda osoba znajdzie tu coś swojego.Ale na tym nie kończę. Marzy mi się coś więcej.



Fotograf aktu i… słuchacz historii
Z każdą kolejną sesją uczę się czegoś nowego – o ciele, o emocjach, o wrażliwości ludzi, którzy mi ufają. Bardzo często podczas sesji słyszę historie, których nigdy nie usłyszałby nikt inny. Bo akt to nie tylko zdjęcie nagiego ciała – to zdjęcie prawdy. A tej prawdy często nie pokazujemy nawet najbliższym.
Niektórzy przychodzą, bo chcą odzyskać kontakt ze swoim ciałem po trudnym czasie – po porodzie, po rozwodzie, po chorobie. Inni chcą uczcić jakąś zmianę – nową miłość, nowe „ja”, nowy etap. Są też osoby, które robią to dla czystej radości. I każda z tych historii jest dla mnie tak samo ważna. Jako fotograf aktu, jestem świadkiem momentów ogromnej odwagi. Bo żeby stanąć nago – czasem bardziej emocjonalnie niż fizycznie – przed obiektywem, trzeba tej odwagi naprawdę sporo.
To nie jest tylko „fotografia erotyczna”. To jest intymna opowieść o tym, kim jesteśmy, kiedy nikt nie patrzy. Albo przeciwnie – kiedy ktoś patrzy bardzo uważnie.

Drukarnia Erotyczna – pomysł, który dojrzewał długo
Od dawna chodziło mi po głowie coś więcej niż tylko zdjęcia cyfrowe. Zawsze brakowało mi czegoś namacalnego – tej przyjemności, jaką daje trzymanie w dłoniach dobrze wydrukowanego zdjęcia. Takiego, które nie zniknie w pamięci telefonu. Takiego, które zostanie z Tobą. I tak narodził się pomysł: Drukarnia Erotyczna.
To będzie pierwsze takie miejsce w Polsce, gdzie będę drukować wyłącznie fotografie erotyczne i akty – z moich sesji, ale też zdjęcia przesyłane przez Was. Będziecie mogli wysyłać mi swoje zdjęcia, a ja zajmę się ich retuszem, przygotowaniem i wydrukiem. Cicho, delikatnie, z pełnym poszanowaniem prywatności. Dla tych, którzy chcą mieć piękne zdjęcia – ale niekoniecznie chcą przyjść na sesję.
Zadbam o każdy szczegół – od korekty kolorystycznej, przez wygładzenie skóry, aż po wybór papieru. Domyślnym wyborem będzie papier jedwabny premium, ale nie zabraknie też innych opcji. Format? Od A4 po wielkie, niestandardowe rozmiary – aż do szerokości 1118 mm, bez ograniczeń co do długości.
Wkrótce ruszy przedsprzedaż, a dla pierwszych zdecydowanych będzie zniżka. Jeśli czujecie, że to coś dla Was – dajcie mi znać. Ciekawa jestem, czy taka forma druku ma dla Was sens, czy chcielibyście zamówić taki intymny, prywatny obraz dla siebie, dla partnera, dla kogoś, kogo kochacie.


Retusz z duszą
Retusz to dla mnie coś więcej niż „poprawki”. To czas, który spędzam z fotografią po sesji. Każde zdjęcie, które trafi do Waszych rąk, wymaga 1–1,5 godziny mojej pracy. To nie jest masowa produkcja. To moja ręka, mój wzrok, moje decyzje. Usuwam to, co zbędne – czasem pieprzyk, czasem bliznę, czasem tylko jakiś cień, który psuje kompozycję. Ale zostawiam to, co najważniejsze – emocję, napięcie, sensualność.
Dlatego każde dodatkowe ujęcie kosztuje właśnie tyle. Dodatkowo udostępniam też Wam nową usługę – retusz Waszych zdjęć. Możecie podesłać mi zdjęcia do retuszu, a ja wykonam poprawki oraz przygotuję zdjęcie w nowej wersji lub wersjach kolorystycznych 🙂 Więcej informacji TUTAJ



Najczęściej zadawane pytania – i moje odpowiedzi
- Ile trwa sesja? Nie ograniczam czasu. Standardowo przygotujcie się na 2–3 godziny, ale jeśli potrzebujecie więcej – dam Wam ten czas. Zdjęcia powstają wtedy, kiedy ciało się rozluźnia, a emocje stają się szczere.
- Czy mogę zamówić voucher? Oczywiście. Możemy ustalić wszystko wcześniej albo dopiero po wręczeniu prezentu. Czasem to impuls, czasem potrzeba, czasem prezent z miłości – i każda z tych motywacji jest piękna. Nie chcę psuć atmosfery przez sztywne zasady!
- Czy dojeżdżasz do innych miast? Tak. Mam przenośne studio. Dojeżdżam do apartamentów, hoteli, Waszych przestrzeni. Na terenie całej Polski, a coraz częściej – także Europy. Bo fotografia aktu nie zna granic!
- Czy wykonujesz zdjęcia podczas seksu? Tak, jeśli tego chcecie. Nie oceniam. Nie narzucam. Nie uczestniczę – tylko dokumentuję. Seksualność to coś więcej niż akt fizyczny – to energia, którą można zatrzymać w kadrze. Czasem bardziej zmysłowo, czasem bardzo dosłownie.
- Czy podpowiadasz podczas sesji, jak się ustawić? Zawsze. Ale w pewnym momencie – zwłaszcza podczas sesji par – przestaję mówić. Kiedy zaczyna się prawdziwe napięcie między Wami, ja tylko obserwuję. Nie przeszkadzam. Fotografuję uczucia.
Na zakończenie…
Nie wiem, czy fotografia aktu kiedykolwiek będzie czymś „normalnym” w naszym społeczeństwie. Czy kiedykolwiek zdejmiemy z niej to napięcie, które czai się gdzieś między słowami. Ale wiem, że jako fotograf aktu mogę dawać przestrzeń – do przeżywania, do pokazania ciała, do rozmowy o seksualności bez wstydu.
I wiem, że jeszcze wiele przed nami. Zdjęcia będą coraz odważniejsze, historie coraz mocniejsze, a moja drukarnia – mam nadzieję – stanie się miejscem, gdzie erotyka będzie traktowana z szacunkiem i zmysłowością, na jaką zasługuje.
Jeśli masz pytania – napisz. Jeśli marzysz o sesji – przyjdź. Jeśli boisz się – porozmawiajmy. Bo w tej fotografii nie chodzi o to, żeby wyglądać idealnie. Chodzi o to, żeby być sobą. Całkowicie.



